NASA rezygnuje z kolejnego instrumentu na pokładzie Voyagera II

NASA wyłącza instrument na Voyagerze II

Z powodu malejącej ilości dostępnej energii NASA podjęła decyzję o wyłączeniu jednego z instrumentów naukowych na sondzie Voyager II. To urządzenie, które mierzyło ilość i kierunek zjonizowanych cząstek, zostało wyłączone, aby zachować energię dla pozostałych czterech działających instrumentów.

Historia sond Voyager

Bliźniacze sondy Voyager zostały wysłane w 1977 roku w celu zbadania Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna, a także ich księżyców. Po zakończeniu misji badawczej w Układzie Słonecznym w 1989 roku, obie sondy rozpoczęły długą podróż w kierunku heliopauzy, granicy heliosfery, gdzie wiatr słoneczny traci na prędkości. Voyager I przekroczył tę granicę w 2012 roku, a Voyager II w 2018 roku, stając się najdalej znajdującymi się od Ziemi obiektami stworzonymi przez człowieka.

Po 47 latach w kosmosie, niektóre instrumenty na sondach uległy awarii, a inne zostały wyłączone, aby oszczędzać energię. Voyager II zasilany jest przez radioizotopowe generatory termoelektryczne, które zamieniają ciepło z rozpadającego się plutonu na energię elektryczną. Niestety, to źródło energii powoli się wyczerpuje, co skłoniło specjalistów z NASA do podjęcia działań w celu przedłużenia misji.

Przyszłość sondy Voyager II

Obecnie Voyager II znajduje się w odległości 20,5 miliarda kilometrów od Ziemi i porusza się z prędkością około 15 km/s. Sonda ma jeszcze wystarczającą moc, aby kontynuować badania regionu poza heliosferą z użyciem co najmniej jednego działającego instrumentu do lat 30. Wyłączony detektor plazmy był kluczowy w ustaleniu, że sonda opuściła heliosferę, jednak w ostatnich latach jego użyteczność ograniczała się do sporadycznych pomiarów. Ostatnia operacja wyłączenia detektora została zrealizowana bez problemów, a Voyager II nadal funkcjonuje prawidłowo. Voyager I, w przeciwieństwie do swojego bliźniaka, stracił ten instrument już w 2007 roku po poważnej awarii.

Zobacz więcej