Zarzuty dla gen. Jarosława Szymczyka
Były komendant główny policji, generał Jarosław Szymczyk, usłyszał w poniedziałek dwa poważne zarzuty w związku z wybuchem granatnika w jego gabinecie, do którego doszło w grudniu 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w marcu 2023 roku i dotyczy niedopełnienia obowiązków, a także posiadania broni palnej bez wymaganej koncesji. Śledczy będą również badać, dlaczego nie zarządzono ewakuacji w budynku Komendy Głównej Policji (KGP) w czasie wybuchu.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstw złożył ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji, Marcin Kierwiński.
Wysłuchanie i zarzuty
W poniedziałek przed godziną 11 Szymczyk stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie przesłuchano go w tej sprawie. Rzecznik prokuratury, Piotr Skiba, poinformował, że były komendant usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy posiadania granatnika bez koncesji, co może skutkować karą od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Drugi zarzut odnosi się do nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Generał Szymczyk zaznaczył, że nie rozumie zarzutów i odmówił ich komentowania, jednocześnie twierdząc, że potrzebuje zgody ministra spraw wewnętrznych, aby móc zeznawać.
Eksplozja granatnika w KGP
Do eksplozji w siedzibie KGP doszło w połowie grudnia 2022 roku, po powrocie Szymczyka z wizyty na Ukrainie. Były komendant tłumaczył, że otrzymał w prezencie od tamtejszych służb granatniki, które miały być używane i które przywiózł do Polski. Niestety, jeden z nich wybuchł na zapleczu jego gabinetu.
W związku z tym incydentem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) rozpoczęło kontrolę w komendzie, która, według informacji przekazanych przez Marcina Kierwińskiego w lutym 2024 roku, ujawniła 27 poważnych uchybień. Generał Jarosław Szymczyk pełnił funkcję komendanta głównego policji od 2016 do 2023 roku.